Ostatnio jakoś mało się u nas działo. Przerwa świąteczno - noworoczna nas rozleniwiła. Zbliża się "Dzień Babci i Dziadka", więc myślę, że znowu wejdziemy w rytm pracy. . Ania ładowała tzw. "akumulatory" na wyjeździe. Spędziła parę dni w Zakopanem. Wycieczki w góry w mrozie, zawiejach ...brrr... nie dla mnie. Ona to lubi. Jeszcze w dobrym towarzystwie. Zbliża się sesja więc, takie przewietrzenie głowy się przyda.
Chociaż chyba, bym skłamała. Ania przed wyjazdem zdążyła zrobić koszyk dla babci w prezencie urodzinowo - imieninowym. Najważniejsze, że się podobał.
Ja skończyłam obraz " Maki" z "Igłą Malowane" [sierpień 2013]. Nie wykończyłam ich arabeską. Zastanawiam się jak ładniej. Niektórym z Was, pewnie przypomną się "Słoneczniki", z powyższych postów. Tak to ta sama seria. Robiło mi się je super. Może dlatego, że po tych żółciach - czerwienie, niebieski. Taka odmiana.
...a na fotelu dalej leżą kolejne nieskończone "Słoneczniki". Podobno krzyżyk to krzyżyk.. to dlaczego ja odczuwam takie opory wobec tej robótki. Nie wiem.
Ja też wolę spokojniejsze pory roku, a nie zawieruchy zimowe. Maki po prostu piękne. Myślę ,że zrobisz ich jeszcze kilka ;-)
OdpowiedzUsuńKoszyk Ani super, Twoje hafty coraz piękniejsze, idziesz jak burza,
OdpowiedzUsuńwspaniałe prace maki cudowne
OdpowiedzUsuńPrzepiękne maki. Z mojej strony duzy ukłon, ja nie mam cierpliwosci do takich robótek.:) kosz z różami oczywiście również perfekcyjny :)
OdpowiedzUsuń