W przerwie haftu "Magiczne fuksje" spróbowałam wyhaftować taką oto laleczkę. Nie było łatwo. Dalej kreski, czyli kontury wychodzą mi różnie. Lubię je , bo haft jest wtedy wyrazisty, taki wykończony, ale jest tutaj tego dużo. Pierwszy raz haftowałam też dwoma nitkami o różnych numerach np. szarości. Wychodzi wtedy taki melanż. Haftowałam na białej kanwie aida - opalizująca 14- Zweigart. Akurat kiedyś kupiłam taki mały arkusz 20 na 25 cm w Hobberii z myślą o kartkach i doczekał się swego przeznaczenia.
Ania robi bardzo dużo. Zmiana pory roku, to zmiana dekoracji w przedszkolnych pomieszczeniach. Między innymi taki oto zajączek i kurczaczek witają w szatni przychodzących i przypominają, że nadchodzą święta.
Iwonko, laleczka wyhaftowana świetnie. Wiem co to znaczy zmagać się z konturami, zwłaszcza takimi niezbyt po krateczkach, ale ile zyskuje sam haft, to sama widzisz; jest wyraźny i nie trzeba się niczego domyślać, tak jak i Anulki w przedszkolu. Kurczaczek karczochowy świetny.
OdpowiedzUsuńCudownie wyhaftowałaś laleczkę. Hafcik jest bardzo energetyzujący.
OdpowiedzUsuńśliczna panienka :)
OdpowiedzUsuńUrocza laleczka :)
OdpowiedzUsuń