Obserwatorzy

niedziela, 24 sierpnia 2014

Wszystko co dobre szybko się kończy.

To dobre - to urlopy. Ania pracuje już od  dobrych  paru tygodni , a ja wróciłam do pracy  tydzień temu . Jest między nami ta różnica, że Ania  już pracuje z dziećmi, a moje przyjdą 1 września. Trzeba się przestawić na inne "tory". Dla mnie to już chyba przedostatni, zaczynający się rok szkolny.
 Jeśli chodzi o nasze prace trochę utknęłyśmy.  Przyjdą dłuższe wieczory, potrzeby wynikające z pracy  i minie wakacyjne lenistwo, to  prac będzie pewnie więcej na blogu. 
  Pogoda sprzyja dłuższym spacerom z psem. Ania lubi biegać, jeździć na rolkach.  Trzeba korzystać  ze sprzyjającej  aury,  ładować "akumulatory"  przed  jesiennym chłodem i  przed zimą. 
Nie można powiedzieć, że nie robimy nic. Ania "walczy" z papierową wikliną. Zrobiła jeden większy  prostokątny koszyk do półki. Czeka  on na wykończenie.


A tu, ni z tego ni z tamtego,  gotowy okrągły  koszyk.
 Tu czeka na pomalowanie.



Już pomalowany.



Koncepcja w głowie Ani już gotowa. W związku z tym, poszła w ruch krepina. Będą  róże, co powiecie na taką kolorystykę?



Ja zrobiłam kolejną kartkę z okazji chrztu . Trochę ciężko mi szło. Myślę, że dlatego, bo kolejny raz powtarzam ten sam wzór. Jestem nim chyba zmęczona.  Akurat ten podoba się wybierającym.   Żeby było ciekawiej mam zrobić następną tylko w wersji dla chłopczyka. Chyba nie będę Was zanudzać, znowu tym samym. Pomyślę.

Z drugiej strony sięgnęłam pierwszy raz  po wzór na karteczkę, którą można wykorzystać na różne okazje. Często go oglądałam i przyszła ta chwila. Inny wzór, inne kolory - robiło się ją super.








sobota, 9 sierpnia 2014

Oj, będzie się działo...

Ania w zeszłym tygodniu kupiła sobie  półkę. Na początku było to kilka  zapakowanych deseczek i instrukcja. Szybko złożyła ją w całość i wyszedł regalik. Od razu znalazł się dla niego też kącik. Miejsce jakby na niego  czekało w rogu pokoju. Jednak czegoś tu brakuje.



No i co dalej? Pomyślała... i  poszły w ruch gazety.  Nazwijała  rurek..oj, jeszcze dużo ich trzeba.


 W międzyczasie podgląda blogi koleżanek z papierową wikliną. Zamiast kupować koszyki do półki Ania ma w planie je zrobić sama. Ciekawe czy sobie poradzi. Znając jej możliwości na pewno. Plany ma ambitne. Oczywiście ich realizacją będzie się z nami dzielić.
Na dowód, że interesują nas nie tylko robótki wszelkiego rodzaju pyszności upieczone przez Anię. Przepis nowy, wypróbowany. Owoce sezonowe... pychotka.


Tradycyjnie - karteczka. Trochę potraktowana po macoszemu, a to z braku wzoru małego motoru- bo taki miał być.


Witamy bardzo serdecznie Dobrosławę  z bloga "Papierkowa strona Dobrosławy", Sylwię z bloga "ARSownia" i Elę Wróbel.

Mamy nadzieję, że rozgościcie się u Nas i będziecie częściej zaglądać.
Dziękujemy za miłe komentarze.

środa, 6 sierpnia 2014

Candy u Sylwii

Sylwia z bloga ARSownia zaprasza na candy z okazji jej 100 posta, a oto zasady;

Zasady są trzy:
1. Zapisz się - zostaw komentarz pod jej postem o candy 
(http://www.arsownia.blogspot.com/2014/07/100-zapraszam-na-candy.html#comment-form)
2. Przekaż dalej - zamieść osobny post o candy na swoim blogu lub na FB 
3. Dołącz, jeśli masz ochotę  - będzie Jej bardzo miło, jeżeli rozgościsz się na Jej blogu, a jeżeli nie masz ochoty to nie przymuszamy ;)

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Wakacyjne plony.

Jeszcze nie jest tak źle, bo wakacje  trwają.
Ania odpoczywała  na Chorwacji.  Daleko, daleko zbierała  muszelki i inne skarby. Znając ją po powrocie  do pracy szybko znajdzie dla nich zastosowanie.Przywiozła mi stamtąd prezenciki. A jakże zgodnie z zainteresowaniami. Z mocno wykrochmalonej serwetki zrobiony za pomocą wstążeczek "koszyczek"i pachnący  woreczek wypełniony lawendą. Oczywiście z haftem. Bardzo się cieszę, bo lubię takie cacuszka.


  Chciałabym coś już nowego   pokazać. Oczywiście "Słoneczniki".  Wypatrzone przez koleżankę w starych gazetkach. Dużo dłubania, przechodzenia z koloru w kolor. Te mają arabeskę. Powinnam zrobić jeszcze jedne, ale już bez niej. W oprawie będzie tutaj  tak jak  w gazetce passepartoue na okrągło. Widząc efekt chyba warto było.



No i kilka nowych kartek. Robione były tak na wszelki wypadek.Nigdy nie wiadomo kiedy się przydadzą.



No i tak zwane UFO- ki. Spotkałam się z taką nazwą na niektórych blogach. Okazuje się, że są i u mnie.  Przypadkiem wyciągnięte z szafy. W niektórych tak nie dużo do skończenia. Narcyza robiłam rok temu w wakacje. Dosłownie parę krzyżyków. No i doczekał się końca dopiero teraz. "Bratki" i "Róże" leżały dłużej. O ile dobrze pamiętam to w ich przypadku brakło mi nici nr. 650. Dokupione później miały inny odcień. Wtedy to był dla mnie problem. A teraz już nie i powoli  je wykańczam . Były jeszcze do kompletu "Bratki". Robiłam je w pierwszej kolejności i bardzo szybko znalazł się na nie chętny. Właściwie teraz mi przyszła myśl do głowy, że do kompletu jest jeszcze jeden. Chyba "Lilie". Żeby było ciekawiej ten obrazek jest skończony. Oczywiście leży w szafie.