Kończą się wakacje. Znowu robótkowo zacznie się dziać. Ja przez wakacje za dużo nie zdziałałam. Chociaż coś jest. Zmordowałam, dosłownie zmordowałam "Chabry na wietrze".
Nie wiem, czy nie piszę tego na wyrost, bo w czasie ich wyszywania powstały laleczki, które pokazywałam w poprzednim poście, także "Zimowy anioł'.
Teraz przygotowałam sobie do haftowania do kompletu "Rumianki na wietrze" . Myślę, że trochę praca potrwa, bo znowu podobne kolory, a zaczęłam właściwie "Żyda liczącego pieniądze". Długo się przymierzałam do tego wzoru. Miałam w gazecie i tak sobie leżał i leżał aż zaginął. Znalazłam taki sam na Fb. ale jest trochę "rozmyty". Mam nadzieję, że robota jakoś pójdzie.
Ania wypoczęta po powrocie z gór ma jeszcze parę dni urlopu. Przywiozła dużo ciekawych zdjęć.
Oto jedno z nich.
Obserwatorzy
wtorek, 23 sierpnia 2016
wtorek, 10 maja 2016
Garść nowości...
Na początek maki. Te papierowe i te wyhaftowane. Papierowe, oczywiście wykonała Ania. Są ozdobą tablicy w przedszkolu.
Papierowe, wykonane z bibuły
Wyhaftowane, to te moje.
Trochę długo szło mi ich robienie, bo w tak zwanym międzyczasie kończyłam fuksje. Wyhaftowałam trzy laleczki z serii Md.
wspólne zdjęcie
Czwarta biała jeszcze czeka na swoją kolej.
Mimo, że jest nas tu mało, nie próżnujemy. Ciągle coś robimy. Czasem staramy się pokazać co powstaje.
Papierowe, wykonane z bibuły
Wyhaftowane, to te moje.
Trochę długo szło mi ich robienie, bo w tak zwanym międzyczasie kończyłam fuksje. Wyhaftowałam trzy laleczki z serii Md.
wspólne zdjęcie
Czwarta biała jeszcze czeka na swoją kolej.
Mimo, że jest nas tu mało, nie próżnujemy. Ciągle coś robimy. Czasem staramy się pokazać co powstaje.
sobota, 9 kwietnia 2016
Zagubione...
Oj, zagubiłyśmy się dokładnie. Tyle czasu, nic a nic, na blogu. Muszę jednak przyznać, że mimo tego odwiedzałam zaprzyjaźnione blogi, podpatrując co się na świecie dzieje.
Ania ograniczona problemami z palcem, nie mogła nic robić . Raczej skupiła się na zmianach opatrunku, a obecnie moczeniu palca w szarym mydle. Po kolejnej wizycie u chirurga usłyszała, że leczenie idzie w dobrą stronę, więc pewnie za trochę zacznie wynajdywać sobie robótkowe prace ręczne.
Ja poszłam coś ostatnio w większe formaty, no i w związku z brakiem czasu idzie mi to robótkowanie powoli. Pochwalę się, że skończyłam"Magiczne fuksje". Dużo przed czasem, ale tak mnie "wciągnęły" kolorki. Pierwszy raz mam tak "spracowaną" gazetkę. Noszona ciągle w torbie wygląda"jak psu z gardła wyjęta". W tak zwanym międzyczasie , haftuję "Maki na wietrze" [ spodobały się Ani] i przygotowałam materiały do kolejnej laleczki. Tym razem będzie żółta.
Ania ograniczona problemami z palcem, nie mogła nic robić . Raczej skupiła się na zmianach opatrunku, a obecnie moczeniu palca w szarym mydle. Po kolejnej wizycie u chirurga usłyszała, że leczenie idzie w dobrą stronę, więc pewnie za trochę zacznie wynajdywać sobie robótkowe prace ręczne.
Ja poszłam coś ostatnio w większe formaty, no i w związku z brakiem czasu idzie mi to robótkowanie powoli. Pochwalę się, że skończyłam"Magiczne fuksje". Dużo przed czasem, ale tak mnie "wciągnęły" kolorki. Pierwszy raz mam tak "spracowaną" gazetkę. Noszona ciągle w torbie wygląda"jak psu z gardła wyjęta". W tak zwanym międzyczasie , haftuję "Maki na wietrze" [ spodobały się Ani] i przygotowałam materiały do kolejnej laleczki. Tym razem będzie żółta.
czwartek, 3 marca 2016
Misz - Masz...
W przerwie haftu "Magiczne fuksje" spróbowałam wyhaftować taką oto laleczkę. Nie było łatwo. Dalej kreski, czyli kontury wychodzą mi różnie. Lubię je , bo haft jest wtedy wyrazisty, taki wykończony, ale jest tutaj tego dużo. Pierwszy raz haftowałam też dwoma nitkami o różnych numerach np. szarości. Wychodzi wtedy taki melanż. Haftowałam na białej kanwie aida - opalizująca 14- Zweigart. Akurat kiedyś kupiłam taki mały arkusz 20 na 25 cm w Hobberii z myślą o kartkach i doczekał się swego przeznaczenia.
Ania robi bardzo dużo. Zmiana pory roku, to zmiana dekoracji w przedszkolnych pomieszczeniach. Między innymi taki oto zajączek i kurczaczek witają w szatni przychodzących i przypominają, że nadchodzą święta.
Ania robi bardzo dużo. Zmiana pory roku, to zmiana dekoracji w przedszkolnych pomieszczeniach. Między innymi taki oto zajączek i kurczaczek witają w szatni przychodzących i przypominają, że nadchodzą święta.
poniedziałek, 8 lutego 2016
Niespodzianka.
Wszyscy którzy zaglądają na naszego bloga lub profil na FB. orientują się, że brałam udział w Salu - "Makowy Dworek". Pokazywałam postępy w pracy, aż do chwili kiedy obrazek wrócił z oprawy i zawisł na ścianie. Tu można by zakończyć , ale jest następny rozdział przygody z "Dworkiem". Zadbała o dalszy ciąg Ania Jacewicz czyli - http://mojezyciepasjauslane.blogspot.com. Zgłosiła zabawę do firmy Coricamo i oto niespodzianka. W piątek dostałam prezencik. Oczywiście nie tylko ja , bo każda uczestniczka Salu.
Oto on.
Zestaw do haftu wstążeczkowego. Nigdy nie działałam tą metodą, czyli na prawdę wyzwanie.
Dziękuję.
niedziela, 31 stycznia 2016
Trochę różności...
W poprzednim poście pokazywałam kominiarczyka, jeszcze w trakcie roboty. Teraz mogę pokazać w całej okazałości. Przy okazji oprawiłam też gila. Pewnie dopatrzycie jakieś nierówności w oprawie, ale to zawsze tak jest, jak się człowiek śpieszy. Trochę poprawek i będzie dobrze.
Od 1 stycznia bawię się w haftowany Sal- "Magiczne fuksje". Powiem szczerze, że poprzedni "Makowy dworek" haftowało mi się super. Ten idzie mi opornie, ale termin długi więc liczę, że przyjdzie chwila i na fuksje.
Ania po uroczystościach wynikających z przedszkolnego kalendarza teraz pisze, pisze i pisze. Przyszedł czas podsumowań, sprawozdań - półrocze.
Na koniec pochwalę się . Moja wnuczka od 1 września poszła do przedszkola, a ja poszłam na emeryturę. Z tej racji zdarzyło mi się pierwszy raz uczestniczyć w uroczystości "Dnia Babci" - jako babcia, a nie prowadząca.
Dziękujemy za odwiedziny, komentarze i zapraszamy do dalszych odwiedzin.
Od 1 stycznia bawię się w haftowany Sal- "Magiczne fuksje". Powiem szczerze, że poprzedni "Makowy dworek" haftowało mi się super. Ten idzie mi opornie, ale termin długi więc liczę, że przyjdzie chwila i na fuksje.
Ania po uroczystościach wynikających z przedszkolnego kalendarza teraz pisze, pisze i pisze. Przyszedł czas podsumowań, sprawozdań - półrocze.
Na koniec pochwalę się . Moja wnuczka od 1 września poszła do przedszkola, a ja poszłam na emeryturę. Z tej racji zdarzyło mi się pierwszy raz uczestniczyć w uroczystości "Dnia Babci" - jako babcia, a nie prowadząca.
Dziękujemy za odwiedziny, komentarze i zapraszamy do dalszych odwiedzin.
niedziela, 17 stycznia 2016
Kominiarczyk i....
Prawie skończony. Jeszcze literki - w słowie "Witamy". Potem pranie, prasowanie i rameczka. Będzie witał gości w przedpokoju. Końcowy efekt oczywiście pokażę w późniejszym czasie. Kto zna Danusię z bloga http://dorianowo.blogspot.com/ od razu się domyśli. Tak to znak firmowy Danusi. Tyle, że do mnie przywędrował wzór i wyszyłam sobie sama. Już od dłuższego czasu podziwiałam wzorek i mam. Ukłon w kierunku Danusi, że chciała się podzielić wzorem. DZIĘKUJĘ.
Przerywnik w robieniu "Magicznych fuksji".
Anię, po wielu robótkach związanych z minionymi świętami, pochłonęły przygotowania do uroczystości w pracy. Tym razem króluje gips, a w głównej roli serduszka., mnóstwo serduszek. Dzisiejsza niedziela zaserduszkowana. Formy zrobione. Jutro praca dzieci - malowanie, ozdabianie. ... bo wiemy zbliża się "Dzień Babci i Dziadka".
Na deser z książki z przepisami, którą Ania dostała od swojej Babci oponki. Trzeba nowe przepisy testować.
Jak zawsze dziękujemy za komentarze, odwiedziny na Naszym blogu oraz serdecznie witamy nową obserwatorkę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)