W poprzednim poście pokazałam co dostałam od Ani na "Dzień Matki". Prezent zabrałam też do pracy...oczywiście pochwalić się. Nie do wiary... jak filiżanki z papierowej wikliny się spodobały. Cieszy nas to. W dzisiejszych czasach, takich pięknych rozmaitości , zwróciły na siebie uwagę.
Okazało się, że sprawdziły się w wersji komunijnej:
Podobały się też jako prezenty okolicznościowe.
Jakiś czas temu pojawił się na naszym blogu nowy banerek . Bierzemy udział w Salu "Makowy dworek". Jak zawsze zmotywowała mnie do udziału Iwona S. no i oczywiście Ania J. Jej zaproszenie mile mnie zaskoczyło i pomyślałam dlaczego nie... Nie lubię wyzwań obwarowanych "tysiącem " wymagań, a tutaj pełna dowolność.
Mobilizacja oczywiście jest. Na Fb koleżanki już pokazują początki swoich prac. Gdy się napatrzyłam chwyciłam także za igłę.
Dopiero parę krzyżyków, ale coś widać.
Dziękujemy za komentarze i wizyty odwiedzającym nasz blog.